Witajcie :)
Ostatni czas nie był dla mnie zbyt płodny w szydełkowaniu, ale od kilku dni intensywnie nadrabiam zaległości i dziergam sobie kilka rzeczy. Zdradzę tylko, że będzie coś z fatałaszków, coś dla domu, coś dla dziecka..
Pomyślałam, że czas oczekiwania na to wszystko wypełnić czymś, co powstało z moich rąk jakiś czas temu albo całkiem niedawno :)
Pierwsze koty za płoty :) Wybór padł na ... SERWETKI :)
Jeszcze całkiem niedawno nie pomyślałabym nawet, że zrobie jakąś serwetkę, wydawały mi się czymś już bardzo ale to bardzo bezużytecznym. A jednak spróbowałam. I wsiąkłam cała. :)
Pierwsza. Mała, około 25 cm średnicy, serwetka z Aidy 5. Machnęłam ja wieczorem, widać że jest trochę krzywa, no ale w końcu to pierwsza serwetka :)
Druga. Nooo to było wyzwanie. Prezent dla mojej mamy. Starałam się bardzo :) Wyszło w miarę okej, serwetka ma wymiary 62 cm x 34 cm, materiał użyty to nici Muza 20, szydełko nr 0,75 mm
Czwarta. O tej serwetce mogę powiedzieć, że jej robienie było prawdziwą przyjemnością! Piękny, niezwykły wzór, robiło się cudnie. Nikomu nie oddam :D Jest moja :D 40 cm średnicy
Maleństwo. Tak, jest malutka 20x20 cm :) Ale jest prześliczna! Bardzo chciało mi się czegoś kwadratowego. I z listkami i malutkiego. Nic mi się nie podobało, co by spełniało choćby jeden ten warunek, aż tu nagle okazało się, że mam pod ręką zapomniany wzór. No i bingo! Ona ma to wszystko!
I tak oto wygląda mój dotychczasowy serwetkowy dorobek ;) Jestem pewna, że będzie tego więcej, bo mam na oku kilka ciekawych wzorów...
Pozdrawiam, uśmiechajcie się!
Pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz